Co prawda artykuły publikowane w naszym serwisie tyczą się głównie spraw związanych z zagadnieniami SEO, SEM i tematyki branży webowej, poniższy artykuł choć nieco odbiega od głównego nurtu SEO, wiąże się z jedną z usług za którą Google... dostało karę od Komisji Europejskiej (Google ma zapłacić 2,42 mld euro), a o czym mowa? O Google Shopping i sprawie z czerwca 2017 roku, która obiegła świat niczym tornado.
Wiadomo nie od dziś, że na rynku wyszukiwarek internetowych wiodącą rolę odgrywa już od wielu lat Google. Wraz ze wzrostem liczby użytkowników Internetu, rośnie też potencjalnie wskaźnik możliwości generacji przychodów przez giganta z Kalifornii. Taka też tendencja oczywiście przełożyła się na większe zaangażowanie firmy globalnej na możliwości sprzedaży w internecie i jak się nie trudno domyśleć z tytułu naszego artykułu doprowadziła do konfliktu z prawem ponadnarodowym – jakim jest prawo unijne -, które zdecydowanie śledzi poczynania amerykańskiej firmy na europejskim rynku już od 2008 roku i dopiero dwa lata temu postawiła zarzut o stosowanie nieuczciwych praktyk monopolistycznych, które wypierają inne firmy z rynku. Czego tyczy się kwestia? O tym poniżej.
Jak już wyżej wspomnieliśmy, chodzi o usługę Google Shopping, która ukazuje się zawsze w wynikach wyszukiwarki na czołowych pozycjach, a tak wg Komisji Europejskiej nie powinno być, ponieważ inni użytkownicy na rynku europejskim też świadczą takie usługi i działania monopolizujące tego typu praktyki nie są fair wobec innych. Wg. Oficjalnego źródła i odpowiedzi Google Corp. ustami wiceprezesa Kent Walkera:
„Jesteśmy zdania, że nasze aktualne wyniki wyszukiwania produktów ("shopping ads") są znacznie bardziej użyteczną i ulepszoną wersją reklam sprzed dekady, zawierających wyłącznie tekst. Wyświetlanie reklam, które zawierają zdjęcia, oceny i ceny, działa z korzyścią dla nas, naszych reklamodawców, a przede wszystkim dla naszych użytkowników. Pokazujemy je tylko wtedy, gdy z Waszych opinii wynika, że są one istotne. Tysiące europejskich sprzedawców używa takich reklam, by konkurować z większymi firmami jak Amazon czy eBay”.
Źródło: http://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/KE-zarzadzila-ze-Google-musi-zaplacic-2-4-mld-euro-kary
Jak widać Unia Europejska ostro zabrała się za karanie tego typu praktyk monopolistycznych, zobaczymy w przyszłości jak to się będzie miało do kierunków działania giganta z Kalifornii.
Najkrócej rzecz ujmując jest to 'platforma sprzedażowa' przedstawiona nam przez Google Corp., po naszemu zwana Google Zakupy. Platforma, która przedstawia wyniki z grafikami i opisami produktów i ich cenami, które prezentują poszczególne sklepy internetowe. Usługa ta jest rozliczana podobnie jak Adwords na zasadzie PPC i w praktyce wygląda na stronie tak jak np. tutaj. Usługa ta jest skierowana głównie do właścicieli sklepów, którzy to mogą w ten sposób promować poszczególne produkty. Trzeba przyznać, że rozwiązanie to jest bardzo korzystne dla tych, którzy potrzebują szybkich informacji w kwestii cen produktów, ponieważ jak wiadomo Google pobiera informacje ze wszystkich dostępnych w systemie sklepów internetowych i prezentuje w łatwo dostępnych wynikach wyszukiwania na samej górze wyszukiwarki internetowej. I o to właściwie też rozchodziło się zapewne Komisji Europejskiej, która uznała z jednej strony, że może to być chwyt nieuczciwej konkurencji. I może Komisja trochę racji ma, ponieważ tego typu praktyka może mieć faktycznie negatywny wpływ na działanie na rynku porównywarek cenowych, które mogą tracić mnóstwo klientów. Jak to będzie w praktyce to się okaże, rynek sam to zweryfikuje.
Miło nam poinformować, że przeszliśmy pozytywnie weryfikację i uzyskaliśmy certyfikat "Rzetelna Firma" KRD.
Doświadczenie naszego konsultanta SEM zostało potwierdzone poprzez przyznanie Certyfikatu Google Advertising Professional.
Średnia ocena jakości usług SitePromotor Głosów: 5/5 (17 Głosujących)